To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
FORUM ASW
AEROKLUB STALOWOWOLSKI

KZS Częstochowa 2013 - Relacja

Lukasz Pantula - 2013-08-13, 14:03
Temat postu: Relacja
Hej,
Podobnie jak w zeszłym roku postaramy się relacjonować wyjazdowe zawody, tym razem w Częstochowie.
Tak dla uporządkowania tematu - reprezentantami ASW w Rudnikach będą:
Dariusz Czech - Szybowcowe Mistrzostwa Polski w klasie Otwartej (DC)
Karol Pawlicki - KZS Klub A (BK)
Łukasz Pantuła - KZS Klub A (DL)
Marian - KZS Klub B (T)
Henryk Magoń - KZS Klub B (Y7)

Strona zawodów - tutaj

Lyku - 2013-08-14, 23:19

Powodzenia...

...i czekamy na MKwŻ relacje ;)

Pozdrawiam, Łyku

Marian - 2013-08-16, 08:31

Dzień Pierwszy - Dojazd i Trening

Po pewnych perypetiach - nawrót Łukasza spod Grębowa na lotnisko po dyszel i kółko do Jantara (w tym czasie stojąc z dwoma szybowcami przy Rondzie na obwodnicy Grębowa reklamowaliśmy nasz Aeroklub), rozlicznych remontach dróg pomiędzy Stalową a Częstochową oraz kilku pomniejszych korkach po drodze, koło 21-wszej zameldowaliśmy się w EPRU i po krótkim epizodzie z poszukiwaniem jakiegoś lokum w Częstochowie, wybraliśmy opcję namiotową i szczękając z zimna zębami jakoś doczekaliśmy świtu.

Od rana pełna mobilizacja – rejestracja, montaż szybowców (bez końca, gdyż co chwilę na horyzoncie pojawiał się nowy potrzebujący pomocy przy dźwignięciu centropłata lub przytrzymaniu skrzydła) i wreszcie kilka godzin w powietrzu dla zapoznania się z rejonem (podstawy 1800 i noszenia po 3-4 średniego).

Jest nas tu pięciu: Łukasz, Henio, Ojczech, Karol i JA. Dzisiaj pierwsza konkurencja.

Trzymajcie za nas kciuki!!!


Lyku - 2013-08-16, 11:45

Trzymamy!

Widzę, że jak na pierwszy dzień, traski przyzwoite - czyli Marian i Heniek dzisiaj najdłużej w powietrzu ;)

Powodzenia

Ł.

Lyku - 2013-08-16, 23:02

Brawo Panowie,

a w szczególności Marian ;)

Heniek doleciał? - 23:00 brak wyników i relacji..

Pozdrawiam, Łyku

atka_r - 2013-08-17, 10:40

BRAWO!
Marian WOW!
Heniu jestem dumna z instruktora :mrgreen: tylko tak dalej!.
(Ja niestety - mimo Twojej zachęty - będę Wam tylko kibicować chyba nie mam zacięcia przelotowego. :-/ )
Brawo Karol 12/46! i Łukasz - opisz swoje doświadczenia - z Jantarem na zawodach. Darek ma sporą konkurencję ale wszyscy plasujecie się w stawce.
Czekamy na następny dzień i bardzo mocno trzymamy kciuki!!!
Pozdrawiam serdecznie!

Marian - 2013-08-17, 21:35

Dzień Drugi - Pudło

Gdy mocno zmarznięci po kolejnej zimnej nocy leniwie przecieraliśmy oczy, nie bardzo mieliśmy wyobrażenie na co się nastawiać. Z jednej strony istniało ryzyko, że dominować będzie bezchmurna, z drugiej wszakże różne pogodynki, ze Zbyszkiem Siwikiem na czele, obiecywały „nieco lepsze” warunki. Tak czy siak trasy zostały wyłożone raczej ambitnie, dla Klubów B 250 km, a dla pozostałych klas 305 km oraz ponad 400 km.

O swoich przeżyciach w tych klasach niech napiszą inni. Co do Klubów B udało nam się z Heniem spędzić większość czasu razem, po spotkaniu się w połowie drugiego boku. Od tego momentu zaczęliśmy nadawać tempo grupie szybowców z naszej klasy, a po drugim punkcie odskoczyć im nieco, robiąc długie doloty, ruszając spod podstawy na ok. 1800 m. W efekcie udało się przekroczyć 75 km/h, co dla mnie oznaczało pierwsze miejsce tego dnia, a dla Henia najszybszy przelot w naszej klasie i, po uwzględnieniu współczynnika, trzecie miejsce.

Marian - 2013-08-17, 21:37

Dzień trzeci - Różnie

Już na odprawie Zbyszek nieco mieszał się w zeznaniach, a Task Setter nie bradzo umiał się do tego dopasować, w związku z czym dla klasy otwartej w pewnym momencie obowiązywał PZ… Kraśnik. W warunkach jakie później napotkaliśmy na trasie oznaczałoby to masowe lądowanie szybowców tej klasy w… Turbi… :-)

Ostatecznie trasy zostały skrócone – my dostaliśmy 123 km. Na pierwszym i trzecim boku dało się polatać z prędkościami rzędu 85 km/h, ale drugi bok, między Koniecpolem a Przedborzem to była totalna porażka. Ledwo 40 km/h w wyżebranych bardzo słabych noszeniach i stałe zagrożenie zakończeni walki w polu, spowodowały, że nie udało się uzyskać prędkości z poprzedniego dnia.

Błędem dzisiaj było późne odejście na trasę, w efekcie czego właśnie na drugim boku już nie bardzo było na czym polatać.

Mimo to, po dwóch dniach zajmujemy z Heniem pierwsze dwa miejsca w Klubach B i walczymy nadal…

Na jutro zapowiada się również latanie…

heniek - 2013-08-17, 23:06
Temat postu: dzień trzeci
zagapiłem się i nagle wszyscy gdzieś zniknęli zostałem sam z Cobrą i praktycznie poleciałem za nim a w dodatku loger nie dał sygnału że przeciąłem linię startu więc zawróciłem i pogałem przed siebie goniąc Cobrę,na 11 km przed punktem dogoniłem małe stadko na 950 m a Marian był już kilka km za 1 PZ ,podkręciłem do 1450 i zostawiłem stado w słabym meterku ,następna chmura w 2-3 m dała 18 i poleciałem w nieznane do 2 PZ .w czsie lotu obserwowałem tylko zamglenia na bezchmurnym niebie i tam gdzie się zagęszczały na chwilę robiły się kłaczki które po paru minutach znikały dolatując tam było około 1,5 do 2,5 m tak współpracując z drugim Juniorem zaliczyliśmy 2 PZ .Po wykręceniu 18 wyprostowałem do mety z 50 km I Y7 doleciał
heniek - 2013-08-19, 00:15
Temat postu: dzień czwarty
i po balu panno lalu
dałem w glebę na 25 km przed lotniskiem, mając 900 i30 km do mety nie zaryzykowałem lotu na styk z przelotem nad lasem ( przykład z naszych zawodów jednak działa na wyobrażnię :shock: czasmi duża łąka ma swój urok ,Łukaszowi też zabrakło trochę wysokości i teraz tylko Marian dumnie nas reprezentuje, ale walczymy dalej ;-)

Anonymous - 2013-08-19, 08:40

Hej,

jak sam oceniłeś, lepiej dać w pole 25km przed lotniskiem, niż w drzewa na progu pasa. Pass w dobrym momencie pozwala oszczędzić na następne rozdanie - bal nadal trwa.

Powodzenia

Lyku - 2013-08-19, 08:41

Anonymous napisał/a:
Hej,

jak sam oceniłeś, lepiej dać w pole 25km przed lotniskiem, niż w drzewa na progu pasa. Pass w dobrym momencie pozwala oszczędzić na następne rozdanie - bal nadal trwa.

Powodzenia


To byłem ja - Jarząbek ;)

Anonymous - 2013-08-19, 23:38

No tak. Poczułem się wywołany do tablicy. No bo , po pierwsze, nie tylko Łukasz nas reprezentuje, a po drugie -w pewnym sensie wszyscy jesteśmy dumni z tego skąd tu nas przywiało. Heniek walczył i zawody jeszcze nie skończone i walczyć trzeba nadal. Poza tym jest nas tu pięciu i każdy coś do koszyka wnosi.
Wczorajszy dzień łatwy nie był ale tak to już na zawodach bywa.
Mój lot był nieco inny. Kręciliśmy się przed odejściem w bardzo kryzysowch warunkach. Podstawa wysoka, 2100, ale zasadniczo bez noszeń. Trzygodzinna obszarówka i start po 14tej- mało czasu na taktykę. Chciałoby się odejść z grupą ale wysokošć spada i nie ma jak manewrować. Odszedłem calkiem sam z 1950 i pod kłaczkami doleciałem do pierwszego punktu z prostej. Nad punktem duża ciemna chmura na końcu szlaku. Objechałem całą, nic! Już mam 900. Przede mną duża dziura. Decyduję się na skok o 90 stopni od trasy. Zjeżdżam na 700 ale trafiam około 3 średniego. W międzyczasie dogania mnie banda tych co odeszli 10 min po mnie...porażka. Na powrót już za pozno trzeba rzeźbić. Dłuższy czas jest ok, potem znowu zjazd do 700 przy podstawie 2400 nie daje wielkiego wyboru. Biorę co los dał i ciągnę dalej. Jestem sam. Jedni odskoczyli do przodu a inni zostali z tułu. Czas ucieka i postanawiam dziobnąć ostatnią strefę i wracać. Dzień już sie kończy. Na 84 kilometrze kręcę komin z trzema szybowcami. Słabnie koło 2000, brakuje mi jakieś 800m. Jadę. Widać, że termika gaśnie wyraźnie. Na 56 tym łapiemy komin1,3 średniego. W ciągu dnia to byłoby słabe ale teraz jest super. Wykręcam 1900. Ruszamy na dolot. Optymalna... Lecę średnio 110 . Dłuży się. Na początek miałem MC na 2,0 ale spada do zera zapasu. Robię 1,5 - znów spada, robię 0,8 trzyma sie ponad zero. Dolatiję w masełku do końca. Prawie 300, 88 na h. Jestem wściekły bo wiem, że poleciałem kiepsko i myślę, że prędkości będą dužo większe.
Okazuje soę, że wielu innych też wtopiło i nie jest tak źle. Trzymajcie się.

KP

Anonymous - 2013-08-20, 07:05

Anonymous napisał/a:
No tak. Poczułem się wywołany do tablicy. No bo , po pierwsze, nie tylko Łukasz nas reprezentuje, a po drugie -w pewnym sensie wszyscy jesteśmy dumni z tego skąd tu nas przywiało. Heniek walczył i zawody jeszcze nie skończone i walczyć trzeba nadal. Poza tym jest nas tu pięciu i każdy coś do koszyka wnosi.
Wczorajszy dzień łatwy nie był ale tak to już na zawodach bywa.
Mój lot był nieco inny. Kręciliśmy się przed odejściem w bardzo kryzysowch warunkach. Podstawa wysoka, 2100, ale zasadniczo bez noszeń. Trzygodzinna obszarówka i start po 14tej- mało czasu na taktykę. Chciałoby się odejść z grupą ale wysokošć spada i nie ma jak manewrować. Odszedłem calkiem sam z 1950 i pod kłaczkami doleciałem do pierwszego punktu z prostej. Nad punktem duża ciemna chmura na końcu szlaku. Objechałem całą, nic! Już mam 900. Przede mną duża dziura. Decyduję się na skok o 90 stopni od trasy. Zjeżdżam na 700 ale trafiam około 3 średniego. W międzyczasie dogania mnie banda tych co odeszli 10 min po mnie...porażka. Na powrót już za pozno trzeba rzeźbić. Dłuższy czas jest ok, potem znowu zjazd do 700 przy podstawie 2400, nie daje wielkiego wyboru. Biorę co los dał i ciągnę dalej. Jestem sam. Jedni odskoczyli do przodu a inni zostali z tyłu. Czas ucieka i postanawiam dziobnąć ostatnią strefę i wracać. Dzień już sie kończy. Na 84 kilometrze kręcę komin z trzema szybowcami. Słabnie koło 2000, brakuje mi jakieś 800m. Jadę. Widać, że termika gaśnie wyraźnie. Na 56tym kilometrze łapiemy komin 1,3 średniego. W ciągu dnia to byłoby słabe ale teraz jest super, zprzodu nie ma zadnej alternatywy, to będzie ostatni komin dzisiaj. Wykręcam 1900. Ruszamy na dolot. Optymalna... Lecę średnio 110 . Dłuży się. Na początek miałem MC na 2,0 ale spada do zera zapasu. Robię 1,5 - znów spada, robię 0,8 trzyma sie ponad zero. Dolatuję w masełku do końca. Prawie 300km, 88 km/h. Jestem wściekły bo wiem, że poleciałem kiepsko i myślę, że prędkości będą dužo większe.
Okazuje się, że wielu innych też wtopiło i nie jest tak źle. Dzień był mocno ciekawy, a dolot wielu pokonał. Heniek nie był jedyny. Dwa Jantary lądowały pomiędzy 4 a5 km przed lotniskiem.
Trzymajcie się.

KP

Karol Pawlicki - 2013-08-20, 07:13

Wiecie co. Coś mi tu się pokręciło. Zamiast Łukasz miało być Marian :-P ,
Zamiast gość miało być ja (czyli Jarząbek) :mrgreen:
No i zamiast "cytuj" miało być "edytuj".
Albo funkcjonalność forum uległa zmianie, albo mieszanka piwa i "łyski" zmieniła moją funkcjonalność 8-)

Pozdrawiam ponownie
Karol



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group