FORUM ASW Strona Główna FORUM ASW
AEROKLUB STALOWOWOLSKI

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Relacja
Autor Wiadomość
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-20, 08:34   

Dzięki Karol,

za dzisiejszą odpowiedź ocena 4.0. Teraz do tablicy, zgodnie z Twoją "sugestią" wywołujemy Łukasza ;)

Opisy przelotów typu: na przeskoku 200, noszenia średnie 4-5m/s bywają nudne, pomimo tego, że krótkie. Z tych trudniejszych i o bardziej dramatycznym przebiegu można się zdecydowanie więcej nauczyć, zatem prosimy o relację.

Pozdrawiam, Łyku
 
     
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-22, 21:20   

No cóż.... widać kierownik sportowy małej wiary jest, skoro boi się Was wypuścić na traski. Jutro będzie lepiej - może się odważy ;)

Powodzenia, Łyku
 
     
Lukasz Pantula 
Lukasz Pantula


Wiek: 38
Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 279
Skąd: Warszawa/Sonina
Wysłany: 2013-08-22, 22:35   

Dzisiejszy dzień był zabawny..
Zgodnie z codzienną procedurą zaraz po przebudzeniu odpaliłem laptopa i zerknąłem na prognozy pogody. Niemieckie przewidywania zarówno na RASP jak i PCmet były MEGAoptymistyczne - trasy co najmniej 400 dla klubów A. ICM pokazywał 7/8 niskiego zachmurzenia, ale 7/8 cumuls-a to brzmi nieźle:) Jak wychyliłem głowę z namiotu to zobaczyłem piękny błękit i już czułem że dzisiaj będzie latanie. Zasadniczo w Turbii to bym tankował Jantara z pomysłem przelotu 500km. Gdzieś w okolicach baru (w którym jemy śniadania:) spotkaliśmy Meteo i nieśmiało Marian zagadnął co tu dzisiaj może nam pogoda pokazać. A Meteo na to: widzicie ten błękit? trudno uwierzyć że będzie prawie pełne pokrycie... Hmm uznaliśmy że trochę ściemnia.
Przed odprawą krótka narada przy namiotach. Karol mówi że będzie ciężko dzisiaj, a ja mu pokazuje pierwsze cumulusy które na (niestety) 300 m przelatują nad nami.
Czas na odprawę - prognozy te same, które ja widziałem (czyli calkiem niezłe,) ale nastroje raczej pesymistyczne. Ogólna diagnoza - będzie się rozlewać.
Nie mniej jednak grid jest i czekamy. O 11:00 wyglądało to bardzo ładnie


Sonda poleciała i zgłosiła 600 m podstawy... trochę mało.
Potem było już tylko gorzej. Sonda nie spadała ale warunki zaczęły się zdecydowanie pogarszać. Cumuluchy rozlewały się na potęgę kitując niebo nad lotniskiem.
W międzyczasie podjęto decyzję o rozpoczęciu startów zgodnie z "rozkładem". Ja I Karol w drugim rządku długo nie czekaliśmy na holówkę. Rach ciach i jesteśmy na 600 m pod prawie pełnym pokryciem:) Pierwszy komin - szaleństwo, 0.5 - 1.0 m/s. Podstawa 900m. Ale da się latać. I tak lataliśmy sobie.

Klasa otwarta została puszczona na trasę a nam zatrzymano starty ziemne tak około 3 rzędu. Była nadzieja że może da się przeskoczyć do następnych cumulusów w kierunku pierwszego punktu ale oznaczałoby to zejście na jakieś 300 - 200m (albo jak niektórzy twierdzili - trzeba by jeszcze ze 2km pchać szybowiec po ziemi).
W końcu podjęto decyzję o odwołaniu konkurencji. Prawdopodobnie słusznie, chociaż z 20 km szybko byśmy się zwieźli :)
Na jutro prognozy gorsze, czyli pewnie będzie lepiej :P
 
     
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-23, 00:35   

Hej,

faktycznie - na południu wyglądało to dużo lepiej, bo się tak szybko nie rozmyły. Generalnie patrząc na wyniki otwartej z brakiem jakiejkolwiek relacji i zdjęć na oficjalnej stronie i fejsie organizatora - można było sobie wyobrazić, że niesłusznie Was posadzili na ziemi. Myślę, że jutro z 1200 podstawy będzie, a biorąc pod uwagę 3-dniowy odpoczynek, jutro Was wyślą - chociażby w pole.

Trzymam kciuki i czekam na jutrzejszą relację :)

Pozdrawiam, ł.
 
     
Karol Pawlicki 

Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 191
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2013-08-23, 09:48   

Come on.
Podstawa była w PORYWACH 1000m.
Długale doszły do chmur na 280m, zgodnie z relacjami mistrzów.
Krótki quiz. Jeśli ASG robi z 1000m przeskok zakończony na 280m, kto policzy ile będzie miał krótki Jantar? Z czystych liczb wychodzi 30m??? Good luck. Poza pojedynczymi szczęśliwcami, których by potrzymało po drodze, 80 proc stawki siedziałoby w polu gdzieś pomiędzy 35 a 40 km. I to mówimy o odejściu w momęcie kiedy nad lotniskiem było najlepiej. Łukasz nie dodał , że ostatecznie większość z latających krótkich pospadała z termiki nadlotniskowej jak się pogorszyło. Wic polega na tym, że wyholowanie reszty stawki i otwarcie startu lotnego zajęłoby jeszcze godzinę od momentu kiedy była śladowa szansa na dolot do chmur. Żadnej logicznej możliwości aby 20 proc stawki obleciało 100 km.

Pozdrawiam
KP
_________________
Dyskusja w zależności od interlokutora polega na wymianie poglądów, ciosów lub strzałów. Nigdy nie dyskutuj z debilem, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem.
 
     
Gość

Wysłany: 2013-08-23, 10:28   

Hej,

z Waszych relacji wszystko układa się w jasny obraz, natomiast organizator niepotrzebnie sobie zadał trud robienia stronki i fanpage'a, skoro codziennie wrzuca te same zdjęcia z odprawy, zmieniając tylko datę, a w dniu przedostatniej konkurencji, o tym ,że otwarta poleciała dowiedziałem się dopiero wieczorem z soaringspot. A odpowiedź organizatora zamieszczona o godz. 21:12

Cytat:
W końcu opublikowaliśmy info o dzisiejszej konkurencji. Z opóźnieniem bo długo podziwialiśmy zarówno Kierownika Sportowego za intuicję i determinację oraz siedmiu wspaniałych, którzy wykonali zadanie dnia. Pozdrawiamy i zapraszamy


...pokazuje klasę samą w sobie ;)

Aktualnie w Krakowie 3/4 Cu. Na oko jakieś 800-900m, niestety już się dosyć mocno wypiętrzają.

Powodzenia, Łyku
 
     
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-23, 10:33   

..miało być 3-4/8 Cu
 
     
heniek

Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 140
Wysłany: 2013-08-23, 23:01   

było klawo że hej,po prawej stronie lotniska ok 40 szybowców w jednym kominie dokręca podstawę 820 m a drugie 40 po lewej ,Kiedy wszyscy dochodzą do kłaków 850 m to zamieniają się miejscami tzn jedna watacha leci do tych po lewej a ta z lewej do tych po prawej tracąc przy tym po100-150 m i zaczyna się dokręcanie do podstawy,dobry trening na refleks i mocne nerwy,Cały lot w przedziale wysokości 900-350 m i rzeźbienie w 0,5 m/s które to znaczy bardzo wiele im bliżej ziemi i dalej od mety
 
     
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-24, 08:32   

Niestety prawidłowo przewidziałem intencje kierownika sportowego. Ponieważ organizator nie opublikował wyników club B poza informacją, że konkurencja nie została zaliczona - zastanawiam się czy w ogóle ktoś obleciał trasę? Za to w open 6 zawodników ukończyło konkurencję - dzisiaj pewnie będą celowali w pierwszą 3 ;)

Gratuluję zatem wytrwałości i mocnych nerwów, a brawa dla Łukasza i Karola za oblecenie zadania.

Pozdrawiam, Łyku
 
     
Vex 
Tomek Kalinowski


Wiek: 37
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 354
Skąd: z nienacka
Wysłany: 2013-08-24, 21:27   

Marian, Brawo :!: Szacun :!: :-D
 
     
Gość

Wysłany: 2013-08-24, 22:00   

..no Marian, teraz musisz "rozwinąć i uzasadnić" - wiesz o czym mówię ;)


Gratulacje!
 
     
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-24, 22:01   

to wyżej, napisał Łyku.
 
     
Marian 
Marian


Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 429
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-25, 13:44   

Finisz – 24 sierpnia

Ostatni dzień okazał się bardzo udany dla mnie i Henia, gdyż znowu zaliczyliśmy dobre loty i przyzwoite miejsca. Zanim jednak o wczoraj, to parę słów o przedwczoraj…

W piątek po raz kolejny pogoda zrobiła nas w balona i zamiast rozwinąć młode poranne Cu w Cu hum, to przeobraziła je, niczym jakaś zła czarownica, w ławice strato (chciało by się pominąć pierwsze „t”) cumulusów, z przewagą strato (ponownie uwaga jak wyżej). Tym razem jednak starty ziemne zostały dokończone i koło 13.30 znaleźliśmy się wszyscy w powietrzu. Większość nie czekając długo szybko odeszła na trasę, a cały peleton ciągnął Henio, zaliczając pierwszą strefę, a następnie prawie zahaczając o drugą i kończąc w polu 20 km od lotniska. W międzyczasie z peletonu odpadali kolejni zawodnicy, bądź to waląc w pola, bądź to (większość) zawracając na czas do lotniska. Ja postanowiłem poczekać nad lotniskiem w nadziei, że podchodzące od północy rozpogodzenie i układający się na osi wschód zachód szlak, pozwoli mi pojechać do pierwszego rejonu, a być może również pod nim wrócić. Szlak faktycznie podszedł, z tym jednak, że podstawy nadal „sięgały” 900 m, a sam szlak skończył się po 10 km, wyrzucając mnie we wszechobecny syf na około 20 km od granicy pierwszego rejonu i do tego jeszcze z 10 km na południe od kreski. W efekcie udało mi się zaliczyć pierwszy rejon, ale na 67 km (23 km od lotniska) „wiatr się skończył” i nawiązałem kontakt z bardzo ładnym rżyskiem, gromadą lokalnych dzieci oraz ich matek i babć i na szczęście również z dwoma życzliwymi jegomościami w wieku średnim, którzy okazali się bardzo pomocni przy wrzucaniu Pirata na Krakusa – mocno polowa konkurencja wyssała z lotniska wszystkich, którzy mieli ręce i nogi i Słoniowi udało się tylko „zgromadzić” Łukasza do jazdy po mnie w pole. Pomimo walki Henia, który zaliczył 88 km, konkurencja nie została zaliczona…

Oceniam, że to co się działo w piątek miało wielki wpływ na przebieg sobotniej wyścigówki:

Po pierwsze po dwóch kolejnych dniach kiedy pogoda wywracała się do góry nogami nikt nie miał ochoty czekać z odejściem na trasę, pomimo, że starty ziemne zaczęły się już o 11.25.

Po drugie niezaliczona konkurencja pozostawiła dotychczasowy układ w czołówce (Nosal, Krzywicki, ja i jeszcze dwóch trzech zawodników z szansami na zwycięstwo lub co najmniej poprawę pozycji).

Po trzecie, nauki poprzednich dni sprawiły, że większość zawodników w naszej klasie poleciała na trasę w jednym dużym stadzie, co przy warunkach jakie panowały na trasie raczej ich na początku spowolniło.

A teraz o samej konkurencji.

Trasa na ten dzień to wyścigówka 247 km. Najpierw ok. 55 km na północny-wschód w stronę Wielunia, potem z powrotem prawie nad lotnisko, a następnie ok. 60 km na zachód do Kluczborka i stamtąd już powrót i meta. Start lotny został otwarty o 12.40 i w ciągu kilku minut wszyscy odeszli na trasę. Los mi sprzyjał, bo jeszcze przed linią startu trafiłem na Juniora VV (Nosal) i przyczepiłem się do niego, chociaż próbował jakoś się przede mną schować. Razem lecieliśmy prawie do pierwszego punktu. Do każdego komina dolatywałem chwilę po nim i lekko wyżej, ale VV ładnie krążył i prawie w każdym kominie mnie doganiał i pierwszy odchodził. Przed pierwszym punktem VV zrobił coś dziwnego – zupełnie jakby zaliczył punkt na … 3 km przed punktem. Potem okazało się, że postanowił złapać jeszcze jedną chmurkę lekko z boku (na razie podstawy nie przekraczały 1.200m i pewnie wolał mieć zapas. Ja w każdym razie pociąłem prosto na punkt, zaliczyłem go i w drodze do drugiego punktu spotkałem stado Juniorów, krótkich i długali tnących w przeciwnym kierunku. Pod chmurą spod której wylecieli trafiłem na mocny komin (2,5 – 3,0 średniego) dokręciłem podstawę (już było 1.300 m) i pociąłem dalej. Wszystko szło dobrze do mniej więcej połowy boku kiedy zaplątałem się pod kombinacją trzech chmur: puściłem jeden i drugi słaby komin i na końcu ostatniej chmury nic już się nie trafiło. Zrobiło się słabo – spadłem na 600m zanim wreszcie trafiłem na coś solidnego. Pode mną pojawił się Pirat 2606 (Krzywicki) co dało mi jakieś wyobrażenie o mojej pozycji względem niego. Odchodziłem z przewagą ok. 600 m i jeżeli utrzymałbym ten dystans to powinienem mieć nieco lepsza prędkość na trasie. Dalej szło dobrze, zaliczyłem drugi punkt i parę kilometrów za punktem trafiłem na 3-4 metrowy komin (podstawy już ponad 1.400m). Zauważyłem pod kolejną chmurą, jakieś 10 km do przodu, krążącego Juniora i ruszyłem w tę stronę. Na pięciu kominach (za każdym razem wpadałem w nie chwilę po tym jak Junior je opuszczał) doleciałem do Kluczborka i zaraz potem wleciałem pod szlak, który tak na oko mógł dać z 10 km lotu ze zmniejszonym opadaniem, a potem pod kolejny, gdzie po wykręceniu podstawy, zrobiłem przeskok prawie 20 km. Wreszcie na 30 kilometrze przed metą dokręciłem dolot i ze średnią prędkością poleciałem do mety. Tuż przed linią mety lusterko pokazało prędkość 73 km. Lądowałem jako drugi. Co do Juniora VV okazało się, że to jego właśnie widziałem na trasie do Kluczborka. Gdy ja plątałem się w połowie drugiego boku na 600m on nie tylko odrobił stratę, ale wyprzedził mnie o ok. 10 km, tyle, że nad Kluczborkiem postanowił chyba puścić ostatni komin, aby szybciej zaliczyć punkt i wlecieć pod szlak prowadzcy do domu. Niestety (dla niego oczywiście), nieco się przeliczył, spadł na 500 m i zanim odrobił wysokość zdążyłem go wyprzedzić jak i jeszcze kilka kolejnych szybowców. W efekcie – pierwsze miejsce w ostatniej konkurencji i pierwsze miejsce w całych zawodach!!! Henio tego dnia był drugi i całe zawody zakończył na szóstym miejscu. Pola z trzeciej konkurencji nie dało się już odrobić…

I dla Łyka: jak widać to nie ja tak dobrze latam, tylko inni robią więcej błędów :-)
_________________

 
     
Złośnica 

Wiek: 34
Dołączyła: 28 Mar 2010
Posty: 37
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2013-08-25, 14:48   

Marian wszyscy jesteśmy z Ciebie dumni:D tylko nie będziesz już mógł brać udziału w zabawie "a teraz Marian powie dlaczego nie wygrał zawodów"
 
     
Lyku 


Wiek: 44
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 194
Wysłany: 2013-08-25, 23:04   

Hej,

Cytat:
I dla Łyka: jak widać to nie ja tak dobrze latam, tylko inni robią więcej błędów :-)


no...ciekawe co by było jak byś latał lepiej - może byś nawet wygrał zawody ;) Wszystko wskazuje, że przez całą długą zimę będziesz się musiał zmagać z "odium" zwycięzcy...a faworyta nawet nieco dłużej :)

Pozdrawiam, Łyku
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 9